czwartek, 14 kwietnia 2011

I po egzaminach...

    Jak wyglądał tegoroczny egzamin gimnazjalny? Możecie doweidzieć się  tego na dwa sposoby: bezpośrednio - zapytać swoich kolegów z klas trzecich, ale i zajrzeć na różne strony w Intrenecie, na któych zamieszczono arkusze z poszczególnych części. Najbardziej rzetelne informacje, zdaniem bibliotekarki, znajdziecie na stronie Centralnej  Komisji Edukacyjnej.  Przykładowe odpowiedzi znajdziecie m. in. na portalu gazeta.pl:
a) odpowiedzi do cześci humanistycznej
b) odpowiedzi do części matematyczno- przyrodniczej 
c) odpowiedzi do części językowej - wkrótce

No, to do następnych egzminów zostało około 365 dni. Zapowiadają się liczne zmiany, ale o nich będziemy informować na bieżąco.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Egzaminy??-To już!!

Tak, tak, moi Drodzy, to już od dziś nasi trzecioklasiści piszą egzaminy sprawdzające ich poziom wiedzy zdobytej w gimnazjum. Dookoła szkoły i w bibliotece tłumy odświętnie ubranych chłopców i dziewcząt. Jedni zdenerwowani a inni wręcz odwrotnie. Ale bądźmy dobrej myśli. A na razie  życzymy wszystkim połamania piór, oświecenia nie tylko tego epokowego i maksymalnego skupienia. niech te szare komórki pokaża na co je stać. Niech moc i mądrość będzie z Wami!

wtorek, 5 kwietnia 2011

K


kamelki – rumianek
kapka –kropla
kapejlonek – ksiądz wikary
kabza – kieszeń
kapuca – kaptur
karnonć się – przejechać się
kartołfel – ziemniak
katejmus – katechizm
kielnia – chochla
kilać – łaskotać
klejd – sukienka
klapacka – packa na muchy
klekotać – plotkować
klopsztanga – trzepak
koło – rower
kołołc – ciasto drożdżowe
kumora – spiżarka
krałza – słoik
krupniołki – kaszanka
kucać – kaszleć

I


inaksy – inny
istny – prawdziwy
izba – pokój
ja – tak
jagódki – porzeczki
jegła – igła
joł – ja
juzaś – znowu

H


hadra –szmata
hantuch – ręcznik
haziel – ubikacja
hazyk – zając
heft – zeszyt
heklować – szydełkować
hołzyntrejgi – szelki

piątek, 1 kwietnia 2011

Czerwony Kapturek po śląsku

Na poprawę humoru zamieszczamy znane wszystkim opowiadanie "Czerwony Kapturek" w wersji ślónskiej. Tekst pochodzi z książki Bojki Śląskie Marka Szołtyska: 


    We wsi Wilkowyje, kole Tychów, mieszkała se z rodziną mało dziołszka, keryj mama dała po ciotce dajno purpurka, czyli tako czerwono śląsko chustka.

Od tego czasu dziołszka dycki ta purpurka oblykała. Tyj małyj dziołszce ta chusta jednak była za wielgo i bestoż wyglądała w nij choby w jakim kapturze. Skuli tego ludzie zaczli godać na nia „Czerwony Kapturek”.

Kiedyś mama zawołała Czerwonego Kapturka i tak mu godo: „Pójdziesz dzisiaj odwiedzić babcie i zaniesiesz ij coś do pomaczkecynio. Mosz tukej koszyk z Konskiem kołocza i ciś. Ale dej se pozór jak pójdziesz bez las, bo wiysz, że chacharów dzisiaj niy brakuje!” Dziołszka drapko oblykła swoja czerwono purpurka, wziyna koszyk i poszła. Na drodze w lesie trafiyła jednak wilka, kery padoł: - „Kaj tak drapko lecisz dziołszko?” - „Ida tam za las, do babcie!” – godo Kapturek - „Niy godej, do babcie idziesz, ale kwiatków niy mosz” - godo wilk.

Dziołszka stanęła na chwila i napoczyna srywanie leśnych kwiatów. Ale sprytny wilk wiedział co robi i drapko polecioł pod babcino chałpa. Zaklupoł i czeko. - „Kto tam?” - zawołała babcia. - „To jo, Czerwony Kapturek!” – łocyganioł szpetnie wilk. – „Jakoś żech dzisiaj tako słabo – zawołała babcia – i niy mom siyły stanąć z łóżka. Klucz leży pod wycieraczką. Łotwórz Se sama i wlatuj!”
Na to yno wilk czekoł.Wskoczył do chałpy, Roz mlasnął i boroczka babcia zeżar na poczekaniu. Potym wilk przeblyk się za babcia, Legny do łóżka i czeko na Czewonego Kapturka.
-,,Szczynść Boże! Jak się mocie babciu – pozdrowiyła dziołszka na progu. Ale babciu czamu Wy mocie dzisioj takie Wielgie łoczy?”
-,,Coby cie lepij widzieć” - - zaś łocyganioł przebleczony za babcia wilk.
-,,A czamu macie takie wielge uszy?„
-,,Cobych cie poradziła lepij słyszeć!”
-,,No co Wom babciu takie wielge zymbiska?”
-,,Żeby cie zjeść!” – pedzioł wilk i zeżar Czerwonego Kapturka na drugie danie.

Na szczynście przełazioł kole tyj chałpy myśliwiec i usłyszał głośne wilkowe chrapanie.Wejrzoł bez łokno i ryknął: ,,Mom cie nareszcie ty pieronie!” Wzion flinta i dziada uszczeloł.Potym przeciął mu bas , z kerego wyskoczyła uratowano babcia i jej wnuczka-Czerwony Kapturek.A potym wszyscy zyłi dugo i szczynśliwie!